żyłam kiedyś na karuzeli
z błyszczącymi oczyma
patrzyłam
jak rozkładają lunapark
płaciłam za wstęp emocjami
wsiadałam w euforii
na diabelskie koło
wirowałam
wirowałam dotąd
aż błędnik zwariował
szłam do domu na miękkich nogach
z trzewiami wywróconymi
na drugą stronę
dziś przychodzę popatrzeć
jak inni szukają ekscytacji
kolekcjonują wrażenia
wznoszą się wysoko,
by opaść potem
trenują oko na strzelnicy
z tandetną zdobyczą
pokazują się światu
obserwuję życie na karuzeli